Sztuka fotografowania

Home  »  Bez kategorii  »  Sztuka fotografowania
kwi 28, 2024 KBB

Ta wystawa miała swój „debiut” w Centrum Kultury Śródmieście w Warszawie – tam po raz pierwszy w życiu Janusz Guttner zaprezentował zbiór zdjęć portretowych znanych osób, głównie ze świata kultury polskiej i brytyjskiej. Obecnie te zdjęcia przyjechały do Londynu i znalazły się w Galerii POSKu. W sobotę 20 kwietnia odbył się wernisaż.

Zapewne wiele osób, które przeczytały tych kilka słów powie: „Guttner? Fotografie? Przecież to aktor!” A jednak, bo o tej, i nie tylko tej, działalności Janusza Guttnera niewiele osób wcześniej wiedziało.

O dawnych mistrzach malarstwa mówi się, że byli wspaniałymi portrecistami nie tylko wtedy, gdy wiernie potrafili przenieść na płótno wygląd potretowanej osoby, ale też pokazać jej charakter, nastrój jaki towarzyszył spotkaniu z artysta. Obecnie wszyscy pstrykają zdjęcia. Wystarczy mieć telefon komórkowy. Czy tak fotografujący tworzą dzieła sztuki? Wątpię.

W czasach, gdy Janusz Guttner rozpoczął w Londynie karierę zawodowego fotografa, a więc w dwóch ostatnich dekadach XX wieku, nie istniała fotografia cyfrowa. Aparat był tradycyjny, a później najczęściej sam artysta-fotografik sam zmagał się z wywoływaniem zdjęć. A więc ciemnia, klisze, kuwety fotograficzne, specjalny światło czuły papier, odpowiednie odczynniki, powiększalnik… I zapewne kilka innych niezbędnych przedmiotów. I magia: z czarnobiałej kliszy, na której to co czarne było białe i odwrotnie wyłaniają się postacie. Ale nie to jest najważniejsze przy fotografii portretowej. Ważniejsza jest wrażliwość fotografa, jego umiejętność nawiązania kontaktu z „modelem”. Zupełnie tak samo jak robili to dawni mistrzowie malarstwa.

Na POSKowej wystawie zaprezentowano tylko część tego, co znalazło się na warszawskiej ekspozycji – zabrakło projektów okładek płyt długogrających, bo także tym przez kilka lat zajmował się Janusz Guttner. Wszystkie dużej wielkości fotografie mają takie same ramy, większość z nich jest czarnobiałych. Ta jednolistość prezentacji jest świadomie zamierzona. Wystawa stanowi całość, a nie tylko przypadkowy zbiór eksponatów.

A kogo możemy tu zobaczyć? Najwybitniejszych. Michael Caine, a naprzeciwko Peter Ustinov, George Harrison, król Jordanii i dwóch członków zespołu Wham – George Michael i Andy Ridgeley, a także Rula Leńska, Wojciech Pszoniak, Marian Opania, Andrzej Seweryn, z młodszego pokolenia Edyta Górniak. Zdjęcie Krzysztofa Kieślowskiego z nieodłącznym papierosem jest dobrze znane –towarzyszyło niejednemu artykułowi poświęconemu reżyserowi. Wszyscy młodzi, piękni, wyglądają tak, jakby zatrzymali się na chwilę zadumy i refleksji. Wiele z tych osób to dobrzy znajomi Janusza Guttnera, inne spotkania były aranżowane jako zamówienia na konkretną sesję zdjęciową. Witold Stok, operator filmowy, a prywatnie przyjaciel Janusza Guttnera, to jedyny ze sfotografowanych, który zjawił się na

wernisażu osobiście. Wygląda niemal tak samo jak przed trzydziestu laty – ta sama gęsta czupryna, a na czarno-białym zdjęciu koloru włosów nie widać. Fotografia zamykająca wystawę to autoportret, bardzo specyficzny – zajmuje pewną chwilę, by dostrzec niewielką postać, odbitą w fasadzie szklanego wieżowca.

Wystawie towarzyszy niewielka anglojęzyczna książeczka „And I take some pictures…” Nie jest to tradycyjny katalog wystawowy. Są w niej wszystkie zdjęcia zaprezentowane na wystawie, a towarzyszy im krótka anegdotyczna opowieść o okolicznościach, w jakich doszło do sesji zdjęciowej. Na przykład, o spotkaniu z Georgem Harrisonem czytamy:

„It’s 1988. I think. Probably Wednesday. I get a call from George Harrison Yes, one of the Beatles. He asks me if I could… and I wake up. Good Lord, it’s late and in two hours I am to meet Susanne Körster and her Munich TV team. They are in London doing a series of interviews with famous British personalises and I am helping them with all the everyday problems Today an appointment with George Harrison. We go to his office, somewhere not far from Beauchamp Place. He is ready for us. Welcoming. Smiling. Sitting on a sofa. We are all a bit star struck. Sabine, the TV teams presenter, starts chatting, ‘You know’, she says to George, ‘I had a big poster of Paul McCartney on my bedroom wall’. ‘There is no accounting for taste’, says George with a shadow of a smile.
And I take some pictures…”

Nie będę pisać o przygodzie z utrwalaniem na zdjęciach członków zespołu Wham, z czasów gdy dopiero zaczynali swą błyskotliwą karierę muzyczną. Radzę przyjść do galerii i jeśli Janusz Guttner wtedy tam będzie, to z pewnością chętnie opowie.

Poza aktorstwem i fotografowaniem Janusz Guttner zajmował się także projektowaniem wnętrz i pisaniem, nie tylko do szuflady. Właśnie ukazało się kolejne wydanie jego książki zawierające wiersze i krótkie formy prozą.

Wystawę otworzyła kierująca od lat POSKowa galerią Joanna Ciechanowska. Znają się z Januszem od lat, od czasów współpracy z firmą fonograficzną CBS Records. Mała Galeria POSKu z trudem zmieściła wszystkich, którzy znają, lubią i podziwiają głównego bohatera wieczoru.

Katarzyna Bzowska „Tydzień Polski”, 26.04.2024
Fot: Adriana Kulig i Wojciech Klas
https://www.facebook.com/JanuszGuttner/videos/443153561577725For: