W niedzielę 3 maja odbył się kolejny, jedenasty już, Salon Literacki w „Ognisku Polskim” w Londynie. Tym razem gościem był pianista młodego pokolenia Paweł Wakarecy. Jego recital zatytułowany był „Muzyka nie tylko romantyczna”. Ponadto w Salonie udział wzięli: Gabriela Ulanowska, Magdalena Włodarczyk-Sroka, Lizzi Taylor, Teresa Jeśman, Katarzyna Bzowska, Zbigniew Choroszewski, Beata Deja-Kuster, Billy Maxwell, Anna Maria Różańska, Aleksandra Soboń-Wakarecy, Grażyna Maxwell, Michał Kulczykowski, Janusz Guttner, Eugenia Maresch, Maryla Żuławski, Daniel Łuszczki, a jak zwykle nad sprawnym przebiegiem całości programu czuwała Regina Wasiak-Taylor. Przy sztalugach zasiądzie Mariusz Kałdowski. Kolację przygotował zespół kucharski pod wodzą Jana Woronieckiego. Nad finansami i biletami czuwała Maria Dowgiell. Więcej o 11 Salonie Literackim w relacji Piotra Gulbickiego.
Piotr Wakarecy
WZROK MISTRZA FRYDERYKA
Muzyczno-malarskie. Takie klimaty wypełniły ostatni Salon Literacki. Głównie, chociaż nie tylko, bo nie zabrakło również śpiewu, tańca, scenicznych występów. A także wspomnień?
Jest jednym z najciekawszych pianistów młodego pokolenia, na koncie ma szereg sukcesów. Z tym najważniejszym ? Nagrodą Specjalną dla Najlepszego Polaka w 16. Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w 2010 r. Miał wówczas 23 lata. Teraz torunian Paweł Wakarecy był gwiazdą londyńskiego, 11. Salonu Literackiego.
Ryby z jeziora
Jak zwykle Ognisko Polskie, jak zwykle niedziela, jak zwykle godz. 15.45. Blask świec rozświetla Salę Hemara ? przy dźwiękach jazzu i muzycznych standardów granych przez nadwornego pianistę imprezy Zbigniewa Choroszewskiego. Na ?dzień dobry? szampan i powitania, a potem kolejne punkty programu.
Paweł Wakarecy. Znakomity artysta i ciekawy człowiek. Jaki jest prywatnie? O tym opowiada podczas rozmowy z toruńską dziennikarką i prezenterką programów muzycznych Gabrielą Ułanowską oraz pomysłodawczynią i spiritus movens salonowych spotkań Reginą Wasiak-Taylor. Wakarecy jest fanem piłki nożnej, nie tylko jako kibic. Sam regularnie kopie futbolówkę, bo forma fizyczna i psychiczna to podstawa. Inną jego pasją jest fotografia, a że muzyczne koncerty wiążą się z podróżami po różnych zakątkach świata, zdjęć z ciekawych miejsc w prywatnych zbiorach pianisty nie brakuje.
– Za to z czasów dzieciństwa z sentymentem wspominam wspólne wyprawy z dziadkiem, kiedy razem chodziliśmy wędkować nad jezioro. Przy czym samo łapanie ryb to był dodatek, najbardziej liczyła się otoczka i atmosfera ? opowiada Wakarecy, dodając, że w jego rodzinnym domu muzyka była obecna od zawsze. Mimo że ojciec z wykształcenia jest matematykiem, a matka chemiczką.
Cztery pory roku
Ukończył Akademię Muzyczną im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, gdzie kształcił się pod kierunkiem prof. Katarzyny Popowej-Zydroń. Potem współpracował ze znanymi muzykami i orkiestrami, zdobywał laury i wyróżnienia w konkursach krajowych oraz zagranicznych. Paweł Wakarecy koncertował między innymi w Rosji, Bułgarii, Niemczech, Szwecji, Francji, Szwajcarii, Chinach i Japonii.
Co ciekawe, podczas występów często towarzyszy mu obraz przedstawiający Fryderyka Chopina, namalowany przez Mariusza Kałdowskiego.
– Zazwyczaj stoi po mojej lewej stronie, a kiedy odrywam dłonie od klawiatury i patrzę w bok mistrz z portretu przeszywa mnie wzrokiem. Spojrzenie w jego oczy robi wrażenie ? opowiada Wakarecy.
Obraz jest pokaźnych rozmiarów ? ma 6 metrów wysokości i 1,5 metra szerokości. Ale Mariusz Kałdowski jest też autorem 22-metrowej pracy ?Cztery pory roku Vivaldiego?, a także gościem dzisiejszego Salonu.
– W domu ojciec grał utwory Chopina; to tworzyło klimat, w jakim wzrastałem. Moja wrażliwość poszła jednak w kierunku malarstwa, zamieniałem muzykę w kolory ? opowiada Kałdowski, który często maluje pejzaże, ogrody, pałace. Na rzecz Salonu, zgodnie z tradycją, podarował obraz ?Sissinghurst Castle? przedstawiający zamek w hrabstwie Kent.
Na kurierskim szlaku
Elżbieta Zawacka ?Zo?. Niezwykła kobieta, barwna osobowość. Emisariuszka, cichociemna, generał, profesor. I Dama Orderu Orła Białego. To właśnie zmarła w 2009 roku w wieku niemal 100 lat ?Zo? była ciocią Pawła Wakarecego.
Jej postać przypomina londyńska historyczka Eugenia Maresch. Panie poznały się w 1976 roku i od tamtej pory darzyły dużą sympatią.
– W raporcie z 1943 roku jeden z oficerów w Sztabie Naczelnego Wodza w Londynie napisał o niej egocentryczka, skoncentrowana na sobie, feministka? ? Eugenia Maresch cytuje fragmenty opinii na temat Zawackiej, na jakie natknęła się podczas wertowania archiwów. Jak dodaje, trudno o bardziej kuriozalne stwierdzenia i przypomina patriotyzm ?Zo?, jej odwagę oraz poświęcenie. Zawacka organizowała szlaki kurierskie, dostarczała meldunki i informacje, była emisariuszką Komendanta Głównego Armii Krajowej do Sztabu Naczelnego Wodza. Brała też udział w Powstaniu Warszawskim. Po wojnie trafiła do ubeckiego więzienia, a po wyjściu na wolność w 1955 roku zajęła się działalnością naukową. Pracowała na Uniwersytecie Gdańskim oraz Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, gdzie została profesorem.
W argentyńskich rytmach
Wcześniej Polonez Chopina, teraz Polonez i Menuet Ignacego Jana Paderewskiego. Dźwięki wypełniają pomieszczenie, przy fortepianie Paweł Wakarecy. Teraźniejszość przeplata się z przeszłością, muzyka ze słowem. O Ognisku Polskim, obchodzącym w tym roku 70-lecie powstania, opowiada Teresa Jeśmanowa, przez lata będąca redaktorem Polskiej Fundacji Kulturalnej. Jej związki z tym miejscem sięgają ponad pół wieku, do Londynu przyjechała, żeby zbierać materiały do pracy magisterskiej. I została na stałe. Do tamtego, dawnego Ogniska, w którym zaczynała pracę jako kelnerka, przychodzili m.in. generał Władysław Anders, Kazimierz Wierzyński, Marian Hemar. A także wiele innych ikon polskiej emigracji niepodległościowej.
Zmiana klimatu. Na scenie pojawiają się Janusz Guttner i Magdalena Włodarczyk-Sroka, przy fortepianowym akompaniamencie Daniela Łuszczkiego. Płyną piosenki z repertuaru Edwarda Stachury i Agnieszki Osieckiej, jest też scenka z Kabaretu Zielona Gęś. A potem Lizzie Taylor tańczy do muzyki argentyńskiego kompozytora Astora Piazzolli.
Zuzanna i starcy
Będzie obiad – z kaczką w roli głównej, będzie loteria fantowa. I sporo ciekawych rzeczy do wygrania. Ale wcześniej Maryla Żuławska w rozmowie z Katarzyną Bzowską wspomina swojego męża Marka, przekazując na rzecz Salonu obraz „Zuzanna i starcy” oraz drewniany talerz z rodzinnych zbiorów.
Natomiast Michał Kulczykowski prezentuje dwa obrazy ze swojej bogatej kolekcji. Pierwszy to portret Jerzego Kossaka, pędzla Jacka Malczewskiego. Kossak był słynnym malarzem, bon vivantem, człowiekiem lubiącym salonowy klimat i towarzystwo pięknych kobiet.
Drugi to obraz Meli Muter, polskiej malarki, która w 1901 roku wyjechała do Paryża i tam zyskała dużą sławę. ? Z pochodzenia była Żydówką, ale przeszła na katolicyzm. Codziennie rano chodziła do kościoła, co tydzień się spowiadała, a jednocześnie była bardzo kochliwa. O jej miłosnych przygodach krążyły legendy? ? opowiada Michał Kulczykowski, wieńcząc dzisiejsze spotkanie. Kolejny Salon odbędzie się jesienią – jest szansa, że pojawi się na nim znany pisarz Janusz Głowacki.
Tekst i foto: Piotr Gulbicki
Mariusz Kałdowski prezentuje obraz podarowany Salonowi Magdalena Włodarczyk-Sroka w akcji
Ponadto czytaj: http://www.mojawyspa.co.uk/artykuly/32429/Ognisko-Polskie-W-salonie-z-elita