Pierwszy Salon Literacki

Home  »  Salon Literacki  »  Pierwszy Salon Literacki
maj 8, 2014 ZPPnO

OD MARZENIA DO SPEŁNIENIA

Kiedy Regina Wasiak-Taylor ekscytowała czytelników „Dziennika Polskiego” programem pierwszego Salonu Literackiego otwierającego się w Ognisku Polskim, mogło się wydawać, że szermuje rozbujałymi marzeniami. Ale nie minęła się z prognozami. Raczej nakreśliła jego skromny kształt. Salon okazał się imprezą bogatszą, kunsztowniejszą, barwną. Jego autentycznym miernikiem był nastrój. Nastrój polskości. Nie tworzyła go dobrze nam znana elegancja Ogniska, która bierze się ze szlachetności starej architektury, ale pęknięcia na urodzie tego miejsca. Przyznajmy, że zaniedbanego, pozbawionego od lat czułego oka gospodarza. Dlatego wyszczerbione stoły nakryto dekoracyjnymi materiałami, kanciaste krzesła otrzymały stylowe ubranka, grube świece w secesyjnych wazonach mogły uratować w czasie elektrycznej awarii…

Projekt wnętrza salonu zasłonił braki, odświeżył niszczejące elementy. Czy dobrze nam było w kolorach, wyborach, smakach Basi Zarzyckiej? Wielkie brawa dla organizatorów, że udało im się wciągnąć wyborowej klasy projektantkę do tak szalonego przedsięwzięcia. Przyznaję, że ja w tym wysublimowanym wnętrzu czułam się doskonale aczkolwiek było ciasno, bo gości było aż nadmiar.

Sala teatralna Ogniska, spełniająca w powojennym okresie normy kultury wysokiej, miała znowu powrócić do poziomu salonu. Czyli do skansenu pięknej polszczyzny, pełnego ludzi ze śmietanki towarzyskiej, obdarzonych dobrymi manierami, miejsca, gdzie można spotkać znanego pisarza, podpatrzeć przy sztaludze malarza, posłuchać wspaniałego głosu artysty, pochylić się z uwagą nad tekstem literackim. Oczekiwania te zostały spełnione. Jednak Salon Literacki w Ognisku Polskim nie zanurzył się tylko w tradycji. I Bogu dzięki! Łączy stare i nowoczesne, ma też wyraźnie londyński rys. Dla prezesa Związku Pisarzy, Andrzeja Krzeczunowicza i Reginy Wasiak- Taylor stał się areną, po której przemieszczali się z mikrofonem, skracając dystans z jego uczestnikami, wprowadzając klimat bliskości i nieformalnej rozmowy. Przez to program pulsował energią i zmianą.

Kabaret „Londyn w pigułce” dał młodym artystom i poetom możliwość pokazania nieprzeciętnych

talentów. Teksty Dany Parys-White i Aleksego Wróbla w wykonaniu Gosi Narewskiej, Izy Wilczyńskiej i Janusza Guttnera, ogromna część widowni przyjęła jako rewelację, nie dowierzając, że takie perły rodzą się w Londynie. Program wieczoru był bogaty i urozmaicony, a wymienić wypada jeszcze innych jego uczestników: Lizzy Taylor, Barbarę Kaczmarowską-Hamilton, Zbigniewa Choroszewskiego, Basię Zarzycką.

Bez wątpienia gwiazdą salonu była śpiewaczka z Krakowa, Magdalena Pilarz-Bobrowska o elektryzującej osobowości scenicznej i pięknym sopranie koloraturowym. Wyrazista i poetyckajednocześnie zaśpiewała światowe szlagiery operowe i operetkowe. Na żywo akompaniował jej niezawodny Paweł Ulman.

Pisarzy o znanych nazwiskach i z poważnym dorobkiem było dwóch. Z Walii przyjechał Adam Czerniawski z nowymi utworami, które sam odczytał. Gościem specjalnie zaproszonym z kraju był Jacek Moskwa, pisarz, a jednocześnie prezes Warszawskiego Oddziału Stowarzyszenia Pisarzy

Polskich w zgrabnie ujętej pogadance o Laskach pod Warszawą. Dla niego dużym przeżyciem było spotkanie tego wieczora ludzi, którzy mieli bezpośredni związek z bohaterami jego książek.

W salonie nie mogło zabraknąć kolacji z dobrym winem i szampanem, była to przecież inauguracja. Jak zdołał Robert Kusy wyczarować kilkanaście potraw w skromnym zapleczu barowym nie przygotowanym do tego typu prac? To pozostanie dla mnie tajemnicą. Ale mobilizacja sił na tym froncie wydawała mi się zwielokrotniona, entuzjazm i ofiarność organizatorów i pomocników polaryzował kłębiące się problemy.

Tak jak najlepszy keks bakaliowy od Bliklego, tak Salon Literacki połączył wiele różnych smaków w harmonijną całość. Niech codzienne życie dławi się nudą, a artyści Salonu będą odgrywać się na niej w następnych programach. Bez wątpienia, po tak gorącym przyjęciu pierwszego salonu, świece zapalą się ponownie. I znowu będzie tłok.

Grażyna Maxwell
Dziennik Polski, 8.12.2012

salon3salon1

salon 9salon 10salon 8salon 7salon 6

Zdjęcia:

  1. Goćciem Salonu był Jacek Moskwa, pisarz, dziennikarz, prezes warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich
  2. Z Krakowa przyjechała śpiewiaczka Magdalena Pilarz-Bobrowska
  3. Barbara Kaczmarowska-Hamilton w kilka godzin narysowała pastelami portret Jana Zylińskiego
  4. Tańczyła Lizzy Taylor
  5. Kabaret „Londyn w pigułce” przygotował Aleksy Wróbel, autor tomiku wierszy „Ziarenka czasu”
  6. A w kabarecie wystąpiły m.in. Gosia Narewska i
  7. Izabella Wilczyńska