„Pamiętnik Literacki” w podróży

Home  »  Strona Główna  »  „Pamiętnik Literacki” w podróży
maj 25, 2022 KBB

Kiedy jestem w Polsce, zawsze kupuję miesięcznik „Odra”. Jest o interesujące pismo literackie, szczęśliwie nie nazbyt naukowe, nie przeintelektualizowane. Jest jeszcze jeden powód mojej sympatii dla „Odry”. Otóż redaktor naczelny pisma Mieczysław Orski omawia starannie kolejne tomy „Pamiętnika Literackiego”. Chętnie też drukuje artykuły przysyłane z Londynu.

Tym razem kupiłam dwa numery tego miesięcznika, marcowy i kwietniowy. Stało się tak nie bez powodu. W marcowym redaktor naczelny „Odry” żegna zmarłego w listopadzie ubiegłego roku Edwarda Zymana. Ten mieszkający w Kanadzie poeta, prozaik, krytyk literacki i wydawca, założyciel Fundacji Władysława i Nelli Turzańskich, od 1995 pełnił funkcję prezesa Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie, był stałym współpracownikiem „Odry” – publikował na jej łamach „Listy znad jeziora Ontario”. Orski zalicza Zymana do zaoceanicznych współpracowników „Odry”. Pełnił tę samą rolę w odniesieniu do londyńskiego „Pamiętnika Literackiego”, choć jego współpraca z półrocznikiem Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie nie była regularna. Jury Nagrody Literackiej ZPPnO doceniło twórczość Edwarda Zymana – w 2011 roku otrzymał nagrodę im. Włady Majewskiej w kategorii opracowanie naukowo-badawcze, dotyczące literatury emigracyjnej, za książkę „Mosty z papieru. O życiu literackim, sytuacji pisarza i jego dzieła na obczyźnie na przykładzie Polskiego Funduszu Wydawniczego w Kanadzie w latach 1978-2008”. W ubiegłym roku ukazała się książka Andrzeja Piskulaka „Świat jest zawsze obok. Biografia literacka Edwarda Zymana”, zawierająca także fragmenty twórczości Zymana, w tym wiersz „Samotność”; oto jego początek:

Najszybciej umierają umarli wychodzą
z naszego życia bez pożegnania jakby szli
na spacer po zakupy do kina lub teatru […]
opuszczają naszą pamięć która z każdym dniem
staje się coraz mniej szczelna

 W numerze kwietniowym „Odry” szczegółowo omówiona została zawartość grudniowego tomu „Pamiętnika Literackiego”. Kilka tekstów zwróciło szczególną uwagę Mieczysława Orskiego, m.in. z bloku Norwidowskiego przewodnik Kazimierza Brauna po postaciach kobiecych w twórczości Cypriana Kamila Norwida, a także – jak stwierdza Orski – „wnikliwy esej” Krystyny Kardini-Pelikánovej o kwestiach recepcji twórczości Norwida w Czechach. Uwagę recenzenta zwrócił – jak to określa – „swoisty pamflet” pióra Reginy Wasiak-Taylor  o „podobno żywej, ale jakże już nienormalnej w swoich zapożyczeniach polszczyzny” z jaką zetknęła się autorka podczas pobytu w Polsce.

Wśród wymienionych tekstów znalazł się także mój, zatytułowany „Welcome to Brexitania”, który Orski określa jako „ironiczną aluzję do procesu Józef K.”, bohatera słynnej noweli Franza Kafki i dodaje, że jestem autorką „tomu esejów i reportaży” poświęconych brexitowi. Niestety, zabrakło tytułu mojej książki.

Zachęcam do przeczytania grudniowego tomu „Pamiętnika”. Jak przystało na pismo literackie, mimo że od jego wydania minęło już kilka miesięcy, to nie stracił nic na aktualności. Wiem, że prace nad kolejnym tomem są już mocno zaawansowane.

Kwiecień i początek maja upłynęły l „Pamiętnikowi Literackiemu” na wyjazdach. Na początku kwietnia Regina Wasiak-Taylor prezentowała londyńskie pismo w mieszczącej się w Chicago bibliotece Muzeum Polskiego w Ameryce. Dyrektorka muzeum w słowie wstępnym zwróciła uwagę na to, że londyński „Pamiętnik Literacki” jest ostatnim pismem tego typu w języku polskim wydawanym zagranicą.

I stąd wzięło się pytanie: „Czy potrzebne jest polskie pismo literackie poza krajem?”. Tak zatytułowane zostały dwa spotkania – we Wrocławiu 30 kwietnia i w Krakowie 9 maja. W pierwszym z nich, kameralnym, wzięłam udział. Profesorowie Uniwersytetu Wrocławskiego dość dobrze znają londyńskie wydawnictwo. Ich zdaniem zainteresowanie „Pamiętnikiem” byłoby w środowisku krajowych polonistów większe, gdyby zamieszczanie w nim tekstów wiązało się ze zdobywaniem przez naukowców punktów. Ku ich rozczarowaniu „Pamiętnik” nie ma zamiaru zarazić się „punktozą”, która przybrała formę epidemii na polskich uczelniach. To jeden z efektów reformy szkolnictwa wyższego – wydawnictwa naukowe zostały przekształcone w maszynkę do przydzielania punktów, które są podstawą uzyskiwania grantów na kolejne projekty realizowane przez zespoły badawcze. Punkty stały się podstawą oceny naukowców, a nie wartość ich dorobku.

Spotkanie w krakowskim klubie dziennikarza „Pod Gruszką” oglądałam za pośrednictwem internetu i żałowałam, że mnie tam nie było. Profesor Jolanta Chwastyk-Kowalczyk, autorka monografii „Pamiętnika Literackiego”, wygłosiła znakomity wykład omawiający zawartość pisma w latach 1976-2018. Zwróciła uwagę na zmieniającą się jego tematykę, co wynikało z zapotrzebowania zarówno środowisk naukowych w Polsce zajmujących się literaturą emigracyjną, która za czasów PRL była zasadniczo niedostępna, a PL stanowił jedyne źródło informacji o tym co się w środowisku literackim dzieje, jak i ze względu na zmianę zainteresowania czytelników i samych pisarzy. W obecnej formie „Pamiętnik” nie przestał być organem Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, informującym o jego działalności, ale także stał się pismem otwartym dla pisarzy, poetów, eseistów i krytyków literackich do prezentowania swojej twórczości. Ważny jest – stwierdziła pani profesor – dział recenzji, gdyż dla wielu twórców tworzących zagranicą jest bardzo trudno doczekać się recenzji w pismach wychodzących w Polsce.

Uzupełnieniem wykładu i dyskusji była prezentacja wierszy przez Katarzynę Zechenter, laureatkę Nagrody Literackiej ZPPnO za rok 2020, oraz koncert pieśni w wykonaniu Magdaleny Pilarz-Bobrowskiej (sopran), której akompaniowała Renata Żełobowska-Orzechowska. Relacja z tego spotkania wciąż dostępna jest w internecie na stronie Związku Pisarzy oraz na facebooku Związku.

Katarzyna Bzowska, „Tydzień Polski”, 21.05.2022